środa, 10 czerwca 2015

Ukradkowe spojrzenia


                                           
Tytuł: Ukradkowe spojrzenia
Anime/Manga: One piece
Status: zakończone
Gatunek: hetero, romans
Liczba rozdziałów: One-shot
Pairing: LawxRobin
Postacie: Law, Robin, Załoga Słomianych
Uwagi: Brak
Opis: Długi rejs każdemu może dać się we znaki. Nowa osoba na pokładzie wzbudza zainteresowanie pewnej ciemnowłosej pani. Co z robi by zwrócić na siebie uwagę ponurego lekarza?
     Robin przypatrywaÅ‚a siÄ™ z górnego pokÅ‚adu gromadce rozbieganych zaÅ‚ogantów. OparÅ‚a podbródek na dÅ‚oni, wspierajÄ…c siÄ™ o balustradÄ™. ByÅ‚a podekscytowana ich kolejnym celem. A mianowicie wyspÄ… o nazwie Desrossa. OdkÄ…d dostali siÄ™ do Nowego Åšwiata, wszystko nabraÅ‚o tÄ™pa. Po tych dwóch latach rozÅ‚Ä…ki, byÅ‚o to dla niej jak lekarstwo. Znów byÅ‚a wÅ›ród swych przyjaciół. Znów mogÅ‚a kosztować wybornego jedzenia z rÄ…k zboczonego kucharza, plotkować o nowinkach i przymierzać ubrania z okrÄ™towÄ… nawigatorkÄ…, czytać książki pod parasolem w towarzystwie trenujÄ…cego szermierza, sÅ‚uchać muzyki wypÅ‚ywajÄ…cej spod koÅ›cistych palców, spać w wygodnym łóżku zrobionym przez wybitnego mechanika, oglÄ…dać wygÅ‚upy kapitana podczas podlewania kwiatów, uspokajać panikujÄ…cego pana doktora i pić herbatÄ™, sÅ‚uchajÄ…c niesÅ‚ychanych opowieÅ›ci z ust zawodowego kÅ‚amcy. Wszystko to sprawiaÅ‚o, że czuÅ‚a siÄ™ najszczęśliwsza na Å›wiecie i choć nie byÅ‚o tego po niej tego widać, stojÄ…c spokojnie i wpatrujÄ…c siÄ™ w swoich przyjaciół, miaÅ‚a ochotÄ™ rozpÅ‚akać siÄ™ z radoÅ›ci. Jednak jedyne, na co mogÅ‚a siÄ™ zdobyć, byÅ‚ cichy Å›miech przysÅ‚oniÄ™ty nieÅ›miaÅ‚o rÄ™kÄ….
     Jeszcze nigdy tak bardzo nie chciaÅ‚o jej siÄ™ żyć, jak wÅ‚aÅ›nie w tej chwili.
     Tym razem, jednak mieli goÅ›cia na pokÅ‚adzie. Leniwie, opanowujÄ…c Å›miech, przeniosÅ‚a wzrok na czarnowÅ‚osego, ponurego mężczyznÄ™, wyglÄ…dajÄ…cego na zażenowanego wygÅ‚upami zaÅ‚ogi.
     Trafalgar Law.
     UÅ›miechajÄ…c siÄ™, w ciszy analizowaÅ‚a wszystko, co wiedziaÅ‚a na temat tego czÅ‚owieka. Nie dziwiÅ‚ jej nowo zawarty sojusz i wielki plan obalenia jednego z imperatorów. WÅ‚aÅ›ciwie jÄ… to ekscytowaÅ‚o. ByÅ‚a peÅ‚na podziwu dla sprytu tego ciemnoskórego, tajemniczego mężczyzny. Zagranie jakie wykonaÅ‚ w stosunku do króla Dresrossy wzbudziÅ‚o w niej respekt i szacunek dla kapitana „Sercowych Piratów”. BawiÅ‚o jÄ… jedynie to, że chirurg zupeÅ‚nie nie miaÅ‚ poczucia humoru. Chyba bardzo chciaÅ‚ siÄ™ odnaleźć w towarzystwie, ale duma nie pozwalaÅ‚a mu siÄ™ odezwać.
     PrzypatrujÄ…c siÄ™ ich nowemu towarzyszowi, nie zauważyÅ‚a Nami, która zaszÅ‚a jÄ… od tyÅ‚u i powÄ™drowaÅ‚a wzrokiem za swojÄ… przyjaciółkÄ….
     - A cóż to? Czyżby kroiÅ‚ siÄ™ romansik?- RudowÅ‚osa chwyciÅ‚a dziewczynÄ™ w tali i oparÅ‚a podbródek na jej ramieniu.- Przyznaj siÄ™, podoba ci siÄ™ pan „Jestem zbyt zajebisty na tÄ™ dziecinadÄ™”.
     Zaskoczona nagÅ‚ym pojawieniem siÄ™ przyjaciółki i jej stwierdzeniem, zaÅ›miaÅ‚a siÄ™ tylko w odpowiedzi.
     - Jest caÅ‚kiem spoko, gdyby ta nie jego poważna mina…- SkomentowaÅ‚a Nami widzÄ…c, jak facet ledwie siÄ™ powstrzymuje przed wybuchem gdy Luffy, Usopp i Chopper ganiali siÄ™ wokół niego, biegajÄ…c za jakimÅ› zÅ‚otym chrabÄ…szczem.
     Robin nic na to nie odpowiedziaÅ‚a. To milczenie przykuÅ‚o uwagÄ™ RudowÅ‚osej, która baczniej przyjrzaÅ‚a siÄ™ niebieskookiej.
     - Poważnie?- ZapytaÅ‚a i prawie pisnęła z ekscytacji, gdy Robin dalej nie odpowiedziaÅ‚a, tylko puÅ›ciÅ‚a do niej oczko. Już miaÅ‚a wypytać przyjaciółkÄ™ o szczegóły, gdy nagle pojawiÅ‚ siÄ™ Sanji z tacÄ…, na której staÅ‚y dwa okazaÅ‚e, kolorowe pucharki ze sÅ‚odko-zimnÄ… zawartoÅ›ciÄ… w postaci lodów w polewie z owocami.
     - Cudowny deser dla naszych okrÄ™towych aniołów~!- WyćwierkaÅ‚ sÅ‚odko i klÄ™knÄ…Å‚ teatralnie.
Nami oczywiście zaczęła na niego wrzeszczeć, z powodu przerwania jej w takim momencie, na co blondyn umierał z rozkoszy.
     CzarnowÅ‚osa podziÄ™kowaÅ‚a za artystyczny posiÅ‚ek i nakÅ‚adajÄ…c na Å‚yżeczkÄ™ niewielki kawaÅ‚ek lodowej kulki, znów spojrzaÅ‚a na ciemnoskórego mężczyznÄ™, którego wzrok zostaÅ‚ przyciÄ…gniÄ™ty przez haÅ‚asy na balkonie. Ich oczy siÄ™ spotkaÅ‚y. UÅ›miechnęła siÄ™ do niego i tak jak myÅ›laÅ‚a, nie otrzymaÅ‚a tego samego w zamian. Mężczyzna pochyliÅ‚ gÅ‚owÄ™ i ukryÅ‚ twarz pod daszkiem biaÅ‚ej czapki.
     Niezrażona tym gestem, odwróciÅ‚a siÄ™ na piÄ™cie i poszÅ‚a na swój leżak, z którego miaÅ‚a dobry widok na Pana Ponuraka. KoÅ„czÄ…c swój deser, postanowiÅ‚a dzisiaj czytać, aż do obiadu, ponieważ pogoda dopisywaÅ‚a na pozostanie na zewnÄ…trz. WyciÄ…gnęła nogi, otworzyÅ‚a książkÄ™ i oddaÅ‚a lekturze. Przez te kilka godzin zauważyÅ‚a, że ich gość, nie ruszyÅ‚ siÄ™ z miejsca do czasu woÅ‚ania na posiÅ‚ek.
     - Koniec tej zabawy!- WrzeszczaÅ‚ Sanji na turlajÄ…cego siÄ™ po ziemi kapitana. – Jazda do łóżek!
Za oknem byÅ‚o już ciemno. Morze byÅ‚o spokojne i statek bardzo powoli pÅ‚ynÄ…Å‚ w kierunku celu. Tafla odbijaÅ‚a srebrny sierp księżyca.  ZaÅ‚oga zdążyÅ‚a już siÄ™ rozejść do swoich kajut. Nami bardzo dÅ‚ugo wypytywaÅ‚a szeptem Robin o szczegóły jej zainteresowania, jak to nazwaÅ‚a- „Tym Samolubnym Draniem” i dalej nie czuÅ‚a siÄ™ usatysfakcjonowana. ZwÅ‚aszcza, że przyjaciółka w wiÄ™kszoÅ›ci tylko lekko siÄ™ uÅ›miechaÅ‚a, rozbawiona jej entuzjazmem. PostanowiÅ‚a wiÄ™c, jak to ona, pomóc sytuacji i zagadaÅ‚a do snobistycznego mężczyzny, zastanawiajÄ…c siÄ™, co on może mieć w sobie pociÄ…gajÄ…cego. Do tego wybrzydzaÅ‚ przy jedzeniu. Nie liczyÅ‚o siÄ™ to jednak, skoro Robin siÄ™ podobaÅ‚. PoklepaÅ‚a go w ramiÄ™, zwracajÄ…c na siebie jego uwagÄ™. MusiaÅ‚a jednak przyznać, że spojrzenie może i miaÅ‚ pogardliwe, ale wyczuwaÅ‚a, że gdzieÅ› w gÅ‚Ä™bi tego czÅ‚owieka jest coÅ›, czemu może ufać. W koÅ„cu to dziÄ™ki niemu, Luffy jeszcze chodzi po tej ziemi. GodzÄ…c siÄ™ z tym jakoÅ›, wyraziÅ‚a dla siebie niemÄ… zgodÄ™ na spikniÄ™cie tej maÅ‚omównej pary.
     - Hej, Sztywniaku, Robin pokaże ci kajutÄ™. – OdwróciÅ‚a siÄ™ do czarnowÅ‚osej, która uniosÅ‚a brew i z niedowierzaniem oraz uÅ›miechem pokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ… w rozbawieniu. Mrugnęła do niej znaczÄ…co i ukÅ‚adajÄ…c usta w nieme: „Wyruchaj go jak stado królików na wiosnÄ™.” zostawiÅ‚a jÄ… samÄ… z Lawem próbujÄ…cym odgadnąć, co tak rozbawiÅ‚o obie panie.
     Robin wstaÅ‚a, na co podniósÅ‚ siÄ™ też czarnoskóry mężczyzna. Ten gest byÅ‚ widoczny, ponieważ nie uczyniÅ‚ go wczeÅ›niej przy Nami, która pewnie rozniosÅ‚aby pół kuchni odkrywajÄ…c takÄ… zniewagÄ™ dla swojej osoby. BÅ‚Ä™kitne oczy bez skrÄ™powania odwzajemniÅ‚y zainteresowane spojrzenie.
     CaÅ‚y wieczór, spoglÄ…daÅ‚a na niego ukradkiem i choć bardzo siÄ™ staraÅ‚a, zostaÅ‚a przyÅ‚apana na tym kilka razy. Pomimo tego jednak, nie odwracaÅ‚a spojrzenia jako pierwsza. Za każdym razem robiÅ‚ to on i za każdym razem przeciÄ…gaÅ‚ to coraz dÅ‚użej. Raz nawet odwzajemniÅ‚ jej uÅ›miech, gdy przyszÅ‚a chwila, gdzie nawet ona nie mogÅ‚a go powstrzymać z emocji.
     PodobaÅ‚ jej siÄ™ ten mężczyzna i byÅ‚o wysokie prawdopodobieÅ„stwo, analizujÄ…c jego dzisiejsze zachowanie, że ona jemu też. Pomimo swojej statycznej natury, zadrżaÅ‚a gdy przechodzÄ…c koÅ‚o niego, poczuÅ‚a jego zapach.
     OdchodzÄ…c od stoÅ‚u, machnęła rÄ™kÄ…, zachÄ™cajÄ…c Lawa do podążania za niÄ…. Nie odwróciÅ‚a siÄ™ by sprawdzić, czy za niÄ… idzie. Nie musiaÅ‚a. SÅ‚yszaÅ‚a za sobÄ… jego kroki. Nic nie mówili. OdczuwaÅ‚a nawet pewnÄ… ulgÄ™. PrzebywaÅ‚a zwykle z ludźmi, którym usta siÄ™ nie zamykaÅ‚y, dlatego przyjęła to milczenie z wdziÄ™cznoÅ›ciÄ…. PoprowadziÅ‚a go do dodatkowych kajut, przygotowanych wÅ‚aÅ›nie na takie okazje. PodeszÅ‚a do pierwszej z nich i otworzyÅ‚a drzwi. CzarnowÅ‚osy chwyciÅ‚ ich krawÄ™dź i uchyliÅ‚ bardziej, przepuszczajÄ…c damÄ™ pierwszÄ…. PodziÄ™kowaÅ‚a kiwniÄ™ciem gÅ‚owy. WeszÅ‚a i zapaliÅ‚a stojÄ…cÄ… na szafce lampÄ™, rozÅ›wietlajÄ…c pomieszczenie ciepÅ‚Ä… jasnoÅ›ciÄ…. Mężczyzna rozejrzaÅ‚ siÄ™ po pokoju i ledwie zauważalnie, przeciÄ…gajÄ…c spojrzenie, musnÄ…Å‚ nim sylwetkÄ™ dziewczyny, która do obiadu, ubraÅ‚a dość kuse ubrania, podkreÅ›lajÄ…ce swoje walory. Niebieska sukienka idealnie podkreÅ›laÅ‚a jej zgrabne, dÅ‚ugie nogi, a dekolt prezentowaÅ‚ obfite krÄ…gÅ‚oÅ›ci.
     - ProszÄ™ siÄ™ rozgoÅ›cić.- RzekÅ‚a w koÅ„cu. CzuÅ‚a na sobie jego wzrok. Odgarnęła prowokujÄ…co wÅ‚osy za ucho, odsÅ‚aniajÄ…c szyjÄ™. WidziaÅ‚a, że to dziaÅ‚a na mężczyznÄ™. CieszyÅ‚o jÄ… to, że nie czuÅ‚ siÄ™ skrÄ™powany i doskonale wyczuwaÅ‚ aluzje. Nawet nie próbowaÅ‚ udawać, że tego nie zauważa. ZastanawiaÅ‚a siÄ™, czy wyjdzie z jakÄ…Å› inicjatywÄ…. – W razie kÅ‚opotu, proszÄ™ bez oporów pytać.- RuszyÅ‚a w stronÄ™ wyjÅ›cia. Wzięła pod uwagÄ™ to, że może zostać zignorowana, ale nie miaÅ‚a zamiaru brać wszystkiego w swoje rÄ™ce. O ile ten mężczyzna byÅ‚ taki, jaki myÅ›laÅ‚a, to nie musiaÅ‚a tego robić.
     - Ostatnio… nie mam za bardzo czego czytać… Może znasz jakieÅ› dobre książki, godne polecenia?- ZaczÄ…Å‚ powoli, jakby staraÅ‚ siÄ™ wybadać sytuacje.
     Robin uÅ›miechnęła siÄ™ pod nosem. Mężczyzna wypowiadajÄ…c te sÅ‚owa, nie patrzyÅ‚ na niÄ…. OdrzuciÅ‚ czapkÄ™ na bok i zdejmowaÅ‚ akurat bluzÄ™. MateriaÅ‚ pociÄ…gnÄ…Å‚ za sobÄ… również koszulkÄ™ pod spodem, ukazujÄ…c cudownie zbudowane ciaÅ‚o. Niebieskie oczy z przyjemnoÅ›ciÄ… zarejestrowaÅ‚y tÄ… muskulaturÄ™ i z żalem pożegnaÅ‚y siÄ™ z tym widokiem, który zniknÄ…Å‚ zaraz potem. Law stanÄ…Å‚ do niej przodem, czekajÄ…c na odpowiedź.
     - Mam pewnÄ… propozycjÄ™.- PowiedziaÅ‚a podchodzÄ…c do wysokiej biblioteczki w kÄ…cie pokoju i próbowaÅ‚a siÄ™gnąć najwyższÄ… pozycje. OczywiÅ›cie z ledwoÅ›ciÄ….
     - Może pomóc?- Law momentalnie znalazÅ‚ siÄ™ za niÄ… i siÄ™gnÄ…Å‚ po książkÄ™, delikatnie, aczkolwiek z zamierzeniem, muskajÄ…c jej palce i leniwie po nich przejeżdżajÄ…c. Tatuaże na jego rÄ™kach przykuÅ‚y na chwilÄ™ uwagÄ™ dziewczyny. Również nie omieszkaÅ‚a nie zauważyć cudownej zmysÅ‚owoÅ›ci w jego ruchach. Szczególnie dÅ‚oni, której szczupÅ‚e palce zatrzymaÅ‚y siÄ™ na grzbiecie wybranej książki. Oboje próbowali wybadać swoje intencje.
     CzarnowÅ‚osa poczuÅ‚a Å‚askotanie przy prawym uchu. Jego kosmki wÅ‚osów otarÅ‚y siÄ™ o jej szyjÄ™. Drżąc, odwróciÅ‚a gÅ‚owÄ™ w jego stronÄ™. SpojrzaÅ‚a w te pociÄ…gajÄ…ce czarne oczy, które patrzyÅ‚y wprost na niÄ…, z bardzo bliska. CzuÅ‚a doskonale zapach mężczyzny i jego siÅ‚Ä™, drzemiÄ…cÄ… w tym pociÄ…gajÄ…cym ciele.
     - O tÄ… chodziÅ‚o?… – ZdjÄ…Å‚ tom z półki, dalej stojÄ…c blisko. Dziewczyna wyczuÅ‚a, że jest zainteresowany i w subtelny sposób jÄ… podrywa.
     - Tak.- PozwoliÅ‚a mu chwycić książkÄ™. Serce jej przyspieszyÅ‚o, ale staraÅ‚a siÄ™ niczego po sobie nie poznać.- Ta z pewnoÅ›ciÄ… ciÄ™ zainteresuje.
     Oboje wiedzieli, że to jedynie wymówka. Mężczyzna nawet nie spojrzaÅ‚ na tytuÅ‚. Delikatnie uniósÅ‚ koniuszek ust, wpatrujÄ…c siÄ™ intensywnie w kobietÄ™.
     - Może zechciaÅ‚abyÅ›… – ZaczÄ…Å‚, podpierajÄ…c siÄ™ regaÅ‚u i odchrzÄ…kujÄ…c lekko. – …Umilić mi czas swoim towarzystwem?- ZapytaÅ‚ zafascynowany bÅ‚Ä™kitem jej oczu.
     - JeÅ›li jestem odpowiednim… – PowiedziaÅ‚a po chwili, zalotnie siÄ™ uÅ›miechajÄ…c i też nie spuszczajÄ…c wzroku. Emocje uderzyÅ‚y w niÄ… jak fala. Oboje byli bardzo Å›miali  i wiedzieli, co tak naprawdÄ™ jest ukryte pod tÄ… propozycjÄ….
     - GdybyÅ› nie byÅ‚a odpowiednim, nie pytaÅ‚bym.- Ciemnoskóry odsunÄ…Å‚ siÄ™ i usiadÅ‚ na kanapie, odstawiÅ‚ książkÄ™ na szafkÄ™ nocnÄ… i czekaÅ‚ w napiÄ™ciu. Robin przysiadÅ‚a siÄ™, zachÄ™cona jego postawÄ…. OdlegÅ‚ość miÄ™dzy nimi byÅ‚a niewielka.
     - W takim razie, chÄ™tnie zostanÄ™.- PowiedziaÅ‚a przyjmujÄ…c uwodzicielskÄ… postawÄ™. Law lustrowaÅ‚ wzrokiem jej ciaÅ‚o, zupeÅ‚nie siÄ™ z tym nie kryjÄ…c.
     - Przepraszam… – OdezwaÅ‚ siÄ™, zarzucajÄ…c dÅ‚oÅ„ na oparcie za jej gÅ‚owÄ… i muskajÄ…c palcami jej kark. – …JesteÅ› archeologiem na tym statku?
     - Owszem.- Dziewczyna podkurczyÅ‚a nogi i usiadÅ‚a bokiem, bawiÄ…c siÄ™ z nerwów, kosmkiem swoich wÅ‚osów. ByÅ‚a niezwykle zdziwiona swoimi reakcjami na tego mężczyznÄ™. Dawno na niÄ… nikt tak nie dziaÅ‚aÅ‚, a samotne noce na statku, tylko potÄ™gowaÅ‚y jej samotność jeÅ›li chodzi o te sprawy. DÅ‚oÅ„ mężczyzny bardzo mocno jÄ… rozpraszaÅ‚a, ale uspokajaÅ‚a zarazem. MiaÅ‚a ochotÄ™ tonąć w tym doznaniu. PrzymykaÅ‚a oczy przy każdym muÅ›niÄ™ciu.
     - Wydajesz siÄ™ inna od reszty. – PowiedziaÅ‚, zjeżdżajÄ…c wzrokiem na jej dekolt i cieszÄ…c siÄ™ z reakcji, które u niej powodowaÅ‚. Nie podejrzewaÅ‚, że tak miÅ‚o bÄ™dzie mógÅ‚ spÄ™dzić wieczór na statku SÅ‚omianego, a przede wszystkim tego, że ma na pokÅ‚adzie tak gorÄ…cÄ… kobietÄ™.
     ZaÅ›miaÅ‚a siÄ™ cicho osÅ‚aniajÄ…c usta rÄ™kÄ…. CzuÅ‚a siÄ™ przy nim naprawdÄ™ atrakcyjna. Przysunęła siÄ™ po chwili do niego bliżej tak, że ich kolana i ramiona siÄ™ stykaÅ‚y. ZapytaÅ‚a, pochylajÄ…c siÄ™ do niego.- Co masz na myÅ›li?
     - Na przykÅ‚ad opanowanie, spokój, inteligencje, urodÄ™…- MówiÅ‚ patrzÄ…c w jej coraz to bardziej rozbawione każdym sÅ‚owem oczy, przysuwajÄ…c do niej swojÄ… twarz i odgarniajÄ…c wÅ‚osy za ucho, co wywoÅ‚aÅ‚o lekki rumieniec na twarzy dziewczyny. Fala gorÄ…ca, rozlaÅ‚a siÄ™ po jej ciele.- Jest pani piÄ™kna Panno Robin.- Jej uÅ›miech go obezwÅ‚adniaÅ‚ a bÅ‚Ä™kit oczu prosiÅ‚, by w nim utonąć.
     - Panu też nie brak uroku, Doktorze.- OdpowiedziaÅ‚a podekscytowana, zapatrzona w mężczyznÄ™. Po tym zdaniu zauważyÅ‚a ogieÅ„, który zapaliÅ‚ siÄ™ w jego oczach.
     - Czy da siÄ™ Pani dzisiaj uwieść?- WymruczaÅ‚, przysuwajÄ…c usta do jej szyi, delikatnie jÄ… muskajÄ…c. CiemnowÅ‚osa wygięła siÄ™ zachÄ™cajÄ…co, rozkoszujÄ…c tÄ… pieszczotÄ…. ByÅ‚a już caÅ‚kowicie rozpalona. PoÅ‚ożyÅ‚a dÅ‚oÅ„ na jego kolanie i poczuÅ‚a przeszywajÄ…cy mężczyznÄ™ dreszcz, gdy delikatnie sunęła niÄ… w górÄ™.
     - Zależy od tego, jak Pan to zrobi.- PowiedziaÅ‚a prowokujÄ…co.
     - Mam nadziejÄ™, że nie zawiodÄ™ oczekiwaÅ„…- WypowiedziaÅ‚ z trudem siÄ™ opanowujÄ…c. PrzysuwaÅ‚ siÄ™ tak bardzo, że dziewczyna musiaÅ‚a siÄ™ poÅ‚ożyć. ByÅ‚o jej duszno z ekscytacji. PoczuÅ‚a dÅ‚oÅ„ na zewnÄ™trznej stronie uda, która wsunęła siÄ™ delikatnie pod jej sukienkÄ™. Z przyjemnoÅ›ci zadrżaÅ‚a. Usta mężczyzny musnęły jej wÅ‚asne, skÅ‚adajÄ…c na nich delikatny pocaÅ‚unek. Robin objęła jego szyjÄ™, przyciÄ…gajÄ…c go do siebie. Powoli rozwarli wargi, pozwalajÄ…c spotkać siÄ™ swoim jÄ™zykom. Krew szumiaÅ‚a im w uszach, a serca biÅ‚y w rytmie ich pożądania. CiaÅ‚o dziewczyny byÅ‚o spragnione pieszczot. ChciaÅ‚a spÄ™dzić noc z tym mężczyznÄ…. Jego delikatność jÄ… zaskoczyÅ‚a i ucieszyÅ‚a.
     Jego biodra wsunęły siÄ™ pomiÄ™dzy jej nogi. WestchnÄ…Å‚ cicho, gdy otarÅ‚ siÄ™ o wewnÄ™trznÄ… stronÄ™ jej ud. Dziewczyna poczuÅ‚a od niego bijÄ…ce gorÄ…co i znaczÄ…cÄ… wypukÅ‚ość pod materiaÅ‚em. UÅ›miechnęła siÄ™ i przerwaÅ‚a pocaÅ‚unek.
      - Może przeniesiemy siÄ™ w bardziej komfortowe miejsce?- ZapytaÅ‚a, nieznacznie wyciÄ…gajÄ…c rÄ™kÄ™ i wskazujÄ…c na łózko, co Law skomentowaÅ‚ jedynie uÅ›miechem. PodniósÅ‚ siÄ™ i pomagajÄ…c dziewczynie wstać, pociÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… za sobÄ…, zmierzajÄ…c w kierunku miÄ™kkiej poÅ›cieli. Jego wzrok niecierpliwie pożeraÅ‚ każdy kawaÅ‚ek jej ciaÅ‚a.
     - Może pozbÄ™dziemy siÄ™ niepotrzebnych rzeczy?- ZaproponowaÅ‚ chwytajÄ…c Robin jednÄ… rÄ™kÄ… w pasie, a drugÄ… zsuwajÄ…c ramiÄ…czko sukienki i przejeżdżajÄ…c palcem po jej odznaczajÄ…cym siÄ™ na skórze obojczyku. Już chciaÅ‚ jÄ… pocaÅ‚ować, unoszÄ…c jej podbródek, gdy nagle poczuÅ‚, jak coÅ› ciÄ…gnie go do tyÅ‚u. Mina dziewczyny Å›wiadczyÅ‚a o tym, jak bawi jÄ… jego zaskoczenie.
     PatrzyÅ‚ zszokowany, jak z jego ciaÅ‚a wyrasta kilka par ramion i każąc mu unieść swoje wÅ‚asne, zaczęły Å›ciÄ…gać z niego koszulkÄ™. WczeÅ›niejsza panika, szybko zostaÅ‚a zastÄ…piona przyjemnym niedowierzaniem. Przecież miaÅ‚ do czynienia z Nico Robin. KobietÄ… Kwiatem. Jego podniecenie siÄ™gnęło zenitu gdy poczuÅ‚ na swoim ciele tak wiele par dÅ‚oni, przesuwajÄ…cych siÄ™ po jego nagim torsie. Dwie z nich mocowaÅ‚y siÄ™ z paskiem, rozpinajÄ…c go i odrzucajÄ…c w kÄ…t pokoju. ZachÅ‚ysnÄ…Å‚ siÄ™ z podniecenia, gdy materiaÅ‚ spodni opadÅ‚ na podÅ‚ogÄ™, a w kolejce za nim, czekaÅ‚y jego bokserki.
     Kobieta obserwowaÅ‚a go spod przymrużonych powiek,które okalaÅ‚a kaskada ciemnych rzÄ™s. Ekspresja na twarzy ciemnoskórego, sprawiaÅ‚a jej przyjemność. Jej dodatkowe ramiona pchnęły go na łóżko. Mężczyzna zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ cicho i bez oporów dawaÅ‚ siÄ™ dalej rozbierać, odwzajemniajÄ…c spojrzenie również peÅ‚ne pożądania. PodziwiaÅ‚a wytatuowane ciaÅ‚o, badajÄ…c wzrokiem każdÄ… ciemnÄ… liniÄ™, oraz okazaÅ‚Ä… mÄ™skość uwolnionÄ… z krÄ™pujÄ…cego jÄ… materiaÅ‚u. LeżaÅ‚ przed niÄ… pozbawiony ubraÅ„, niecierpliwie wyczekujÄ…c na jej doÅ‚Ä…czenie. WidziaÅ‚a jak pÅ‚onie, gdy jednym ruchem Å›ciÄ…gnęła z siebie sukienkÄ™, pozostajÄ…c caÅ‚kowicie nagÄ….
     Nie musieli nic mówić. Ta noc miaÅ‚a powiedzieć wszystko za nich. SkÅ‚adajÄ…c sobie niezobowiÄ…zujÄ…cÄ… propozycje na ten wieczór, mieli zamiar wykorzystać go w peÅ‚ni, rozkoszujÄ…c siÄ™ swoim dotykiem. Dziewczyna podeszÅ‚a do łóżka. PochyliÅ‚a siÄ™ nad mężczyznÄ…, wyciÄ…gnęła rÄ™kÄ™ i pociÄ…gnęła za sznurek od lampy, pogrążajÄ…c pomieszczenie w mroku, wypeÅ‚nionym później ich przyspieszonymi oddechami i odgÅ‚osami pocaÅ‚unków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz