piątek, 18 sierpnia 2017

Dwa światy 2


- To!?
- Beczka.
- To!?
- Lina.
- To!?
Po tygodniu Luffy potrafił już komunikować się na całkiem dobrym, podstawowym poziomie.  Jedyne co musiał uzupełniać to swój wybrakowany słownik i doprowadzał tym Zoro do szewskiej pasji. Był wykończony. Dzikus nie miał litości jeżeli chodziło o zaspokajanie jego ciekawości. Chciał wiedzieć wszystko, dosłownie. Reszta załogi już po paru dniach przestała zwracać na nich uwagę. Momentami nawet odchodzili, celowo unikając nachalnego tubylca. Chłopak przestał być sensacją, a jedynie męczącym utrapieniem. Po za tym, zjadał potrójne racje wyżywienia, co spotykało się z ogólnym niezadowoleniem. Jedyna grupa, która od nich nie stroniła to ta, z którą miał naradę na temat ich szefa. Zoro od czasu do czasu czuł na sobie wzrok oficerów Crocodila i nie za bardzo mu się podobało, że non stop ktoś ich prześladuje. Przynajmniej cieszył się, że Luffy w akurat tym niewielkim stopniu również unikał tych ludzi.
- Kolejny edukacyjny dzień?

niedziela, 13 sierpnia 2017

Było ciepłe lato 3



            Zaczęło zmierzchać, gdy szóstka przyjaciół zasiadła przy wieczornym ognisku. Zrobiło się trochę chłodniej, a ptaki cichły, gotowe zaśpiewać dopiero na powitanie nowego dnia. Ktoś wyciągnął gitarę, ktoś zaczął śpiewać, a drewno kąsane językami ognia trzaskało raz po raz gdy spadł na nie tłuszcz z pieczonych na kijach kiełbasek.
            - Pyyyychota.- Rozpływał się Luffy, wyciągając z płomieni trzy nadziane na swój patyk, mięsne kawałki.
            - Jak dla mnie to danie jest trochę za prymitywne...- Skrytykował Sanji, choć również nie poskąpił sobie porcji.
            - Mnie tylko piwa brakuje.- Zoro zalał sobie papierowy talerzyk keczupem i ku zdegustowaniu przyszłego kucharza, utopił w tym bułkę.