niedziela, 15 grudnia 2019

Było ciepłe lato 8 (END)


           
 - Kid… o rany… - jęknął, gdy gorący język przejechał po jego podbrzuszu.
- Powiedz to.
- Chcę…
Rozkosz wypełniła go po brzegi, mięśnie rozpływały w uniesieniu, palce wplotły w czerwone włosy, pogłębiając branie jego penisa w usta.
- Jezu…
- Jesteś taki słodki. – Powiedział Kid, gdy przerwał na chwilę, by podrażnić się z jego skórą ud zębami. – Jęcz głośniej.
Trafalgar odrzucał od siebie ostatnie fale wstydu, dając się ponieść tej chwili. Palce chłopaka przygotowywały go już dłuższą chwilę. Poczuł, że jest gotowy. Gotowy oddać ciało i serce.
- Bądź mój.
- A ty mój.
Po tych słowach spletli swe usta w pocałunku, a ciała się połączyły. Ich oddechy się wyrównały, odbijały cichym echem od skały, a w oczach ujrzeli odbicia tych samych pragnień i tego samego cierpienia, jakiego musieli do tej pory doświadczać.
Trafalgar czuł że to musi być prawdziwe. Bo jeśli nie, jak będzie mógł kiedykolwiek ponownie komuś zaufać?