poniedziałek, 19 marca 2018

Dwa światy 3 END

     Ledwo rozkleił powieki, a obraz zawirował mu przed oczami. Czuł w ustach metaliczny smak krwi i suchość w gardle. Jego policzek lepił się do wilgotnej ziemi, na której powoli przekręcał się na bok. Zacisnął zęby, gdy poczuł ostry ból, który rozłupał mu czaszkę na dwoje. Padł na plecy i odetchnął kilka razy, przezwyciężając mdłości. Wzrok przyzwyczaił się do światła, które przesączało się przez deski pokładu. Zaczął odzyskiwać ostrość widzenia i myśli. Był w celi pod pokładem statku. Z zewnątrz dochodziły go głosy załogantów i szuranie ich ciężkich, wojskowych butów. Przypomniał sobie wydarzenia sprzed omdlenia i jego serce zaczęło szybciej bić, gdy ogarnął go niepokój. Zanim jednak zawładnęła nim panika, usłyszał chłopięcy głos.
     - Zoro? Zoro!