środa, 30 grudnia 2020

Ogłoszenia

 Hejka^^ 

Mam nadzieję, że wkraczacie w Nowy Rok z wielkimi nadziejami, bo ja tak x,D Niech już będzie dobrze <3 Przychodzę z informacjami, że będę przenosić część swoich prac na AO3. Robię to ze względu na to, że jest tam większy zasięg niż na blogu. Opowiadania będą POPRAWIANE i WZBOGACONE! Jak na razie zrobiłam to z "Było ciepłe lato". Załamałam się ilością błędów jakie robiłam i niezgodnościami w fabule... Chciałabym to odświeżyć, bym nie musiała się za nie wstydzić^^ Więc wszystkich, którzy chcieliby sobie przypomnieć je w lepszej formie to zapraszam^^ Nad wszystkim czuwa inteligentna beta, więc poziom na pewno jest lepszy niż był. Pracuję też nad "Sercem w klatce". Również będę je tam publikować. Na blogu na razie nic ruszać nie będę. Oddelegowuję do linka poniżej:

Mój nick: VanWindrose

........................link do strony...............................

 

Szczęśliwego Nowego Roku! :*

niedziela, 27 grudnia 2020

Pod skórą 4 END

 


Heine leżał na mokrej ziemi otoczony bezdenną ciemnością. Co ciekawe, zawsze mógł wyraźnie zobaczyć swoje ciało i odbicie w wodzie. Chodził w kółko albo siedział, patrząc przed siebie, uporczywie próbując dostrzec coś poza mrokiem. Czas ciągnął się w nieskończoność. Nawet nie chciał się domyślać, co się dzieje tam, na zewnątrz. Najchętniej nigdy by tam nie wracał. Próbował zobojętnieć. Wściekłość wywołana bezsilnością toczyła się przez niego i czuł się jak ciota, która schowała się w cieniu. Warczał na siebie, próbując zrobić porządek w swojej głowie i sercu, które nie zwolniło nawet na sekundę. Które pulsowało czymś, czego nie chciał czuć.

niedziela, 20 grudnia 2020

Pod skórą 3

 


Badou przekręcił się na drugi bok i efektownie spierdolił się na mokry beton. Klnąc jak szewc, pozbierał się i zmrużył oczy, gdy ostre światło zaatakowało jego źrenicę.

– Wyspana śpiąca królewna? – zapytał rozbawiony Heine.

– Zabieraj mi to sprzed oczu, bo oślepnę!

Badou otrzepał się i przeciągnął, ziewając przeraźliwie. Podrapał się po tyłku i kątem oka zobaczył, że przyjaciel zabiera bagaż z ziemi.

– Ej, a ty…? Ile kimałem?

niedziela, 6 grudnia 2020

Pod skórą 1

 

Tytuł: Pod skórą    

Manga/Anime: DOGS Bullet and Carrage

Pairing: Badou/Heine

Gatunek: Yaoi

 Beta: Jak zwykle niezastąpiona <3


Dźwięk budzika rozniósł się po sypialni, drażniąc uszy leżącego w pościeli mężczyzny. Warknął i ręką po omacku, zaczął szukać przeklętego urządzenia. Kiedy wyczuł plastik pod palcami, chwycił przedmiot i cisnął nim o podłogę, zapominając, że to już piąty egzemplarz w tym miesiącu. Zegarek rozsypał się z brzękiem, wydając kilka ostatnich pisków. Obróciwszy się na drugi bok, mężczyzna rozkleił oczy i spojrzał półprzytomnie wprost na oślepiającą łunę światła. Jęknął.

Większość sypialni spowijał półmrok, ale przez wiszące w oknach, grube zasłony wpadało trochę światła. Jasny pasek padał jedynie na cześć łóżka i komodę, na której wcześniej stał nieszczęsny budzik. Pomieszczenie było pozbawione ozdób, otoczone odrapanymi, pustymi ścianami, przez które czasem dało się słyszeć kłótnie sąsiadów lub ich wieczorne, miłosne igraszki. Już na pierwszy rzut oka było widać, że lokatorowi niespecjalnie zależało na wystroju czy uwiciu przytulnego gniazdka.

niedziela, 22 listopada 2020

Pod skórą 2

 


Pomimo późnego położenia się, Badou wiercił się na niewygodnym łóżku, próbując zasnąć. Fast food z podróży ciążył mu na żołądku, a szorstkość pościeli tylko go drażniła. Żałował teraz, że również nie wybrał kanapy i pomyślał, ze złośliwym uśmieszkiem, jakby zareagował Heine, gdyby mu się na nią wjebał. Bardzo lubował się w próbach wytrącenia go z równowagi, ponieważ albinos praktycznie na nie nie reagował. Miał szczerą ochotę zobaczyć, co kryje się pod tą maską spokoju. Często, jak zahipnotyzowany, wpatrywał się w te czerwone tęczówki, utkwione gdzieś daleko, w jakimś punkcie w przestrzeni i zastanawiał się, co takiego widzą. Co tak naprawdę siedziało w głowie Heine Rammstaina? Badou zawsze chciał wiedzieć.

.......................Suisen 9.......................... END


Słońce rozświetlało pokój. Sanji uchylił powieki, cały odrętwiały. Ignorując ból w różnych miejscach ciała, podniósł się na łokciach i rozejrzał wokół.

Lawa przy nim nie było. 

Pustka i smutek znów wlały się w niego i zachlupotały w żołądku. Po tym wszystkim co przeszli, bolało go to jednak znacznie mocniej, niż początkowo mógł zakładać.

Ich dwa światy nigdy nie połączą się w jeden.

Siedział jeszcze przez chwilę, rozpamiętując namiętną noc. Niczego nie żałował. Pościel nadal nimi pachniała. Zarumienił się i przeczesał włosy. Miał ochotę na papierosa. Rozejrzał się w poszukiwaniu yukaty, ale jego wzrok przykuło coś innego. Spojrzał półprzytomnie na leżący obok garnitur, którego nie miał okazji założyć w Ryokanie. Czemu się tu znalazł? I właściwie gdzie był Law?

Zaczął się niepokoić.

wtorek, 17 listopada 2020

...............................Suisen 8.................................


Sanji mył się pod czujnym okiem Ivy. Robił to bardzo powoli i ostrożnie, gdyż każdy ruch przyprawiał go o ból. Bolał go obstrzyżony bok głowy, usta, roztarcia na nadgarstkach i kostkach. Zaciskał zęby za każdym razem, gdy kropelka wody rozdrażniła rany. Był… pusty w środku. Jak martwa skorupa. Emocje gdzieś z niego uleciały. Nawet nie przeszkadzało mu to, że jest obserwowany.

– Miałeś szczęście, że Domino szlajała się po tej dzielnicy ze swoim nowym chłopakiem.

Szczęście? Chciał się zaśmiać, ale nawet jego usta go nie usłuchały.

– Dobrze, że cię bardziej nie uszkodzili. Już chłopaki zadbali o to, by Oniyuri nigdy nie przyszło ponownie do głowy, by wpaść na taki pomysł.

piątek, 6 listopada 2020

..............................Suisen 7.................................

 


     Dni mijały, a okazje do rozmowy same Sanjiemu umykały. Noc spędził sam, bo Law znów wybył do klientów, a gdy wrócił, odsypiał cały dzień. Blondyna znów dusiło w środku rozdarcie pomiędzy ich światami. Dlatego każda następna wspólna chwila kończyła się wymianą kilku niezręcznych zdań, gdzie Sanjiemu coraz trudniej było go przeprosić i podziękować. Nie wiedział, jak nawiązać do rozmowy, a Law zdecydowanie się wycofał, tym razem nie inicjując żadnych nieprzyzwoitych sytuacji. Na lekcje japońskiego już nie było czasu, niespodziewanie pod skrzydła wzięła go Iva i zaczęła tłumaczyć zasady panujące w Ryokanie. Mówiła mu jak się zachowywać, co mówić, jak się kłaniać… Zupełnie jakby znalazł się na jakimś cholernym królewskim dworze. Dusił się, gdy wypalała fajkę za fajką i tęsknił za wieczorami z Lawem. Miał mieć swoje stanowisko z sushi. Nie wiedział, jak to ma połączyć z odświętnym strojem, ale najwyraźniej musiał być perfekcyjny, by nie zabrudzić nowych ubrań. Iva uznała, że to go bardziej zmotywuje do ostrożności.

poniedziałek, 2 listopada 2020

.........................Suisen 6..................................

 

         To, co wydarzyło się pod krawcem zostało przykryte zasłoną milczenia. Nikt nie chciał Sanjiemu wytłumaczyć, o co chodziło i dlaczego mężczyźni się tak nienawidzą. Szczególnie zakazali mu wspominać o tym Ivie. Niestety słowa jakie usłyszał, nie chciały opuścić jego głowy. Musiały one dotyczyć przeszłości Lawa, o której mu nie wspomniał. Bardzo był ciekawy ich znaczenia, zwłaszcza, że Lucci nawiązał, że on, Sanji, kogoś może mu przypominać… Czy to dlatego Law wziął go pod swoje skrzydła? Kim tak naprawdę dla niego był?

         Wieczory nie były łatwe. Kładąc się na swoje posłanie, zawsze czuł dziwne napięcie i choć mężczyzna nigdy go do niczego nie zmuszał, wysyłał wiele aluzji, by jednak przyszedł do jego łóżka. Odtrącał go brutalnie, zakopując się pod własną pościelą, by nie ujrzał jego płonących uszu. Tej nocy jednak Law go do siebie nie zaprosił. Był wyjątkowo milczący. Minuty mijały, ale sen Sanjiego nie zabierał. Wiele pytań kłębiło mu się w głowie.

poniedziałek, 26 października 2020

..................................Suisen 5.....................................

 


    Sanji praktycznie nie spał i przez większość dni snuł się jak cień. Nawet Zeff na lekcjach gotowania  wyrażał o niego swoją troskę i próbował rozweselić, nawet w najpochmurniejsze popołudnia. Doceniał to bardzo, ale wieczory w herbaciarni nadal były dla niego prawdziwym horrorem, którego nie mogły przyćmić nawet najsmaczniejsze potrawy.

Nastał kolejny wieczór, gdzie otwierali drzwi Kagejamiya. Po ostatniej rozmowie z Lawem, pomimo wciąż napiętych relacji, wziął sobie jego słowa do serca. Kilka rad nawet wypróbował i musiał z zaskoczeniem przyznać, że ułatwiło mu to życie. Stresował się teraz o wiele mniej, choć nadal nie mógł się przyzwyczaić do zainteresowania, jakim klienci go obdarzali. Dziwnie się czuł, wiedząc, że jego względny spokój to zasługa Trafalgara. Brzdęknął pierwszy dzwonek i Luffy znalazł się przy drzwiach.

poniedziałek, 12 października 2020

.........................Suisen 4..................................

 


W kolejnych dniach skupiał się na skompletowaniu rzeczy do napisania listu. Nie chciał nic powiedzieć o swoim planie, bojąc się, że mu na to zwyczajnie nie pozwolą. W końcu już podpisał cyrograf. Jeszcze będą się bali, że rodzina zabierze go bez słowa. Co prawda, widział w tym swoją jedyną szansę ucieczki.

Na lekcjach gotowania radził sobie świetnie i dzięki temu trzymał się psychicznie. Potrafił przyrządzić ryż, by się dobrze kleił i dał się chwycić pałeczkami, ugotować ramen oraz zrobić sushi i słodkie desery, za które w Ameryce każdy by się zabijał. Staruch miał duże doświadczenie i dobrze go traktował, a on zaczynał go lubić. Zeff nawet pozwolił mu przyrządzić kilka zagranicznych dań, a potem spróbował ich z zaciekawieniem. Przede wszystkim słuchali się nawzajem, nawet jeśli było to zwykłe pokazywanie na migi. Sanji nigdy wcześniej nie doświadczył… takiego połączenia dusz. Oboje kochali to samo i z chęcią dzielili się swoją pasją. Nie mógł uwierzyć, że w tym wszystkim, paradoksalnie, odnalazł skrawek nieba na ziemi. Niestety rzeczywistość nie pozwalała mu zapomnieć, gdzie się znajduje.

niedziela, 11 października 2020

.......................Suisen 3.......................

 


Leżał na swoim łóżku. Czuł się upokorzony. Miejsca, w których Law go dotykał wciąż płonęły. Czy naprawdę musiał tak łatwo dać się podejść? Nie rozumiał jak tamten to zrobił. W jednej chwili prawie rozłożył przed nim nogi. Trzeźwe myślenie przywracały mu tylko myśli o tym, że wystawią go jak jakiś przedmiot na aukcję. Świetna sprawa, już nie mógł się doczekać. Wszystko dla jego dobra! Czuł się zagubiony.

– Hej… mogę wejść?

Był to Gin. Z zakłopotaniem podniósł się i pozwolił mu usiąść na łóżku. Przyjrzał mu się bliżej, bo wcześniej jakoś nie miał do tego głowy.

Mężczyzna był wychudzony i wyglądał na zmęczonego. Włosy miał cienkie, szare, w nieładzie. Ciemne cienie pod oczami mocno odznaczały się na poszarzałej skórze. Dłonie miał brudne, jakby przerzucały węgiel albo rąbały drewno. Gdzieniegdzie zobaczył też jasne ślady po zadanych w przeszłości ranach. Spojrzenie nie miało blasku, zupełnie jakby od dawna nie zaznał szczęścia. Być może kiedyś… ten mężczyzna był przystojny. Ten obrazek ścisnął go za serce. Musiał to zawrzeć w swojej minie, bo Gin się odezwał.

czwartek, 24 września 2020

.......................Suisen 2.......................

 


Gdy dostatecznie się oddalił, w jakimś cichym zaułku ubrał cieplejsze rzeczy. Dał sobie czas na uspokojenie i ruszył w drogę, starając wskrzesić w sobie pozytywne myśli. Nie było to jednak łatwe. Otaczający go świat zadziwił go pod wieloma względami. Nie spotkał żadnego europejczyka, mijały go same azjatyckie twarze. Skośne oczy zerkały na niego szybko i umykały, gdy próbował złapać któreś ze spojrzeń. Nie mógł się zupełnie dogadać. Zwykle pokazywał na migi czego potrzebuje, ale i tak nie każdy chciał go słuchać. Wszyscy traktowali go bardzo oschle lub ignorowali. Pisma nie rozumiał zupełnie. Przechodnie chodzili z papierowymi parasolami, na śmiesznych, drewnianych butach, a niektórzy mężczyźni mieli garnitury. Widział też kobiety o białych twarzach, ubiorem bardzo przypominające Ivę. Wszyscy wyglądali podobnie, czarne, proste włosy, płaskie twarze, ciemne oczy… Rzeczywiście wyróżniał się jako blondyn.

.......................Suisen 1.......................

 

 Tytuł: Suisen


Anime/Manga: One Piece

Gatunek: yaoi

Pairing: LawxSanji, AcexLuffy 

Beta: Najkochańsza osóbka na świecie

 

Płatki śniegu spadały leniwie na ziemię z szarego, przygnębiającego nieba. W ciszy słychać było jedynie szum płytkich fal, delikatnie muskających brzeg. Chłopak, który leżał plecami na mokrym piasku, wsłuchiwał się w nie, z na wpół przymkniętymi powiekami utkwionymi w chmurach. Zimno przesiąkło przez jego ubrania, skórę i kości. Pełzło w żyłach, powoli go usypiając. Cieszył się, że zaczynał coraz mniej czuć. Rany przestały piec, mięśnie trząść. Być może, w końcu, i jego zabierze morze, tak jak pozostałych. Prawie nieruchomymi już ustami, nucił sobie melodię z dzieciństwa, którą śpiewała mu matka. Pomyślał, że walczył przecież wystarczająco długo. Ciemność wygrywała, a on coraz bardziej odpływał na zupełnie nieznane lądy swojej świadomości. Nie chciał tam zaglądać, ale już nie miał siły. Dobił do kresu swoich możliwości.

niedziela, 23 sierpnia 2020

Za kulisami 14 END

 

W przeddzień występów chłopacy postanowili się zrelaksować w hotelowym SPA. Sejin załatwił im prywatne masaże i sauny, gdzie mogli się odprężyć i przestać myśleć o jutrzejszym dniu. Tae i Kookie byli ostatni w kolejce do gabinetu. Siedzieli umyci w miękkich, białych szlafrokach i ręcznikach na głowach zawiniętymi w śmieszny sposób. Byli sami w wąskim korytarzu.

- Ale super. Czuję, jakbym miał kamienie zamiast mięśni.

- Oby nie było z nich krwawej plamy, gdy jakaś lina ich nie utrzyma.

Maknae westchnął.

- Dalej się będziesz o to złościł?

- Widziałeś tą wysokość! Jak mam się o ciebie nie martwić! O mału zawału nie dostałem, jak cię dzisiaj podciągali. Czemu nie możesz zrezygnować?

- Wiesz, że lubię takie rzeczy. Nie powstrzymasz mnie. Wiedziałeś cały osprzęt, nie ma szans, że mnie nie utrzyma. 

Tae dalej się dąsał. Kookie denerwował się, że tak często poruszają ten temat. Chciał go jakoś udobruchać, więc rozejrzał się na boki patrząc, czy nikt nie idzie i ugryzł go w ucho.

- Tae… no nie złość się.

czwartek, 20 sierpnia 2020

Za kulisami 13

 

 Kiedy rozkleił oczy, uderzyło w niego jasne, rażące światło. Zamrugał boleśnie i skupił wzrok na czymś z dala od jego źródła.

Leżał na szpitalnym łóżku. Obok cicho pikała aparatura, do której był podłączony kabelkami i kroplówką. Próbował sobie przypomnieć, co się stało. Najpierw w jego głowie pojawił się pisk hamującego auta, potem to, jak wybiegł z hotelu, a potem to, co stało się jeszcze wcześniej.

Westchnął urywanym oddechem i skrzywił z bólu, który wytworzył się gdzieś w okolicy szyi.

- Obudziłeś się.

Wzdrygnął się ze zdziwienia, dopiero teraz zauważając, że ktoś przy nim siedzi. Był to Sejin, ich menadżer. Wyglądał blado. Wezwał lekarzy, by na niego spojrzeli. Po oględzinach i kręceniu się przy jego łóżku, znów zostawili ich samych mówiąc, że wyniki są pozytywne.

Gdy mężczyzna uznał, że Jiminowi już nic nie grozi i sprawnie kontaktuje, postanowił zacząć rozmowę. Zdecydowanie nie była to najlepsza ze wszystkich, jakie Park przeprowadził ostatnimi czasy, ale rozumiał, że konieczna.

Przez swoją głupotę mógł umrzeć. Gdy zdał sobie z tego sprawę, przeszedł go dreszcz.

niedziela, 2 sierpnia 2020

Za kulisami 12


Tego dnia, pomimo ciężkiej imprezy, każdy stawił się na dole, przygotowany na kolejną porcję makijażu i zainteresowania. Jimin jako jedyny nie przespał nocy. Choć wrócił na górę do przyjaciół, zupełnie nie potrafił dalej się bawić. Wypił kolejne dwa piwa licząc, że się choć trochę zrelaksuje, lecz jedyne co sobie zafundował to ból głowy.
Co będzie, jak wizażystki zobaczą maliny na szyi Junkooka? Teraz maknae siedział w chuście, ale zaraz będzie musiał ją zdjąć. Na śniadaniu panowało między nimi napięcie i do ostatniej chwili ogłoszenia planów obawiał się, że zemdleje z nerwów.
Gdy usłyszał, że zapowiadają na dzisiaj burze piaskowe i zostaną w hotelu, to trochę się odprężył, ale zaraz potem padło słowo basen.
Zanim zdążył sobie przypomnieć, że przed kamerami wcale nie muszą paradować pół nago, o mało nie dostał zawału.
Kookie i Tae też byli bladzi.

środa, 22 lipca 2020

Za kulisami 11


Płyty WINGS przyniosły im taki sukces, jak jeszcze nigdy wcześniej. Liczniki w Internecie szalały, filmiki na Youtube osiągały kosmiczną liczbę wyświetleń. Nim się obejrzeli, byli na językach większości mediów, nawet wykraczając poza Koreę. Czuli wielką radość, ale również przytłoczenie. Rosnące nimi zainteresowanie przekroczyło ich oczekiwania i staff oraz menager Sejin zaczęli się martwić o swoich podopiecznych. Chłopcy ćwiczyli jeszcze ciężej, często zamykając się w pokojach, śpiewając albo komponując w samotności. Wena ich nie opuszczała, ale wciąż było im mało. Chcieli sprostać coraz większym wymaganiom fanów, często zarywając noce lub zapominając jeść. Ich szef nawet osobiście przyniósł im pizzę, bojąc się, że któryś z Bangtanów sam wychyli się ze swej nory. Efekty ich pracy były niesamowite, ale wszyscy widzieli, że chłopcy się przemęczają.

poniedziałek, 29 czerwca 2020

Za kulisami 10


Jimin był zaskoczony zainteresowaniem, jakim zostali wręcz przygnieceni. Od pierwszego momentu przekroczenia progu tego miejsca, ciekawe spojrzenia dotykały każdego kawałka ich skóry. Dziwnie się z tym czuł, ale póki trzymali się w grupie, niczego się nie obawiał. Zrobiło się gorzej, gdy nagle każdy z Bangtanów został porwany w inne miejsce. On kurczowo trzymał się z Yoongim i Kookim, uśmiechając się obezwładniająco i odpowiadając grzecznie na pytania. W pewnym momencie i młodszy zniknął, co go bardzo zaniepokoiło. Od momentu, kiedy zobaczył go w aucie razem z Tae, próbował jakoś złapać kontakt z maknae, lecz ten wydawał się niedostępny i mniej chętny na prywatne pogaduszki. Od dłuższego czasu wydawało mu się, że coś go dręczy i teraz znał już powód. Widział znacznie więcej i obawiał się, że w zespole wcale nie jest tak kolorowo, jak niektórzy mogliby zakładać. Dzięki całej tej sytuacji spasował trochę z własnymi uczuciami, pochłonięty nową sprawą. Zastanawiał się, czy powinien o tym z kimś porozmawiać. Mógł to zrobić z Hobim, ale coś go powstrzymywało. Bał się wyjawiać ich tajemnicę. A jeżeli pogorszy sprawę? Nie wiedzieć czemu podejrzewał, że nie tylko on może przyglądać się tej sytuacji. Więc jeżeli reszta nie interweniuje, to czy on powinien?

sobota, 13 czerwca 2020

Za kulisami 9


- Mówię do ciebie, szczeniaku. - Jin klepnął maknae, który go nie słuchał. - Nie wyspałeś się, czy co?
Jimin patrzył, jak twarz Jungkooka purpurowieje, a obok Tae krztusi się pitą przed chwilą wodą. Zaśmiał się, przypominając sobie ich miny, gdy całe BTS pochylało się nad nimi, rozkoszując tym, jak uroczo spali w swoich ramionach. Obudzili się z takim przerażeniem, jakby nie pamiętali, że w ogóle razem zasnęli. Zastanawiał się, co by było, gdyby tak leżał z Yoongim… Zawstydziła go ta myśl.
Cały dzień upłynął w trasie i większość albo spała, albo siedziała na telefonach. Kookie pokonując poranne zażenowanie, próbował nawet zagadać jakoś Tae, ale ten ciągle pisał wiadomości na komórce. Urządzenie wciąż wibrowało sygnalizując przychodzące do niego wiadomości. Co prawda nie mieli tutaj żadnej prywatności, ale liczył na to, że chłopak poświęci mu jednak więcej uwagi. Zazdrośnie patrzył na telefon zastanawiając się, z kim tak żywo wymienia wiadomości. Wiedział, że V jest lubiany wśród innych gwiazd, miał kilku naprawdę dobrych znajomych, ale nie przypominał sobie, by z kimś spoza zespołu potrafił rozmawiać prawie całe popołudnie. Maknae naburmuszył się i przysiadł do Jimina, który czytał komiks. Jin obserwował ich dwójkę od dłuższego czasu i dochodząc do jednomyślnych wniosków, uśmiechnął się lekko.

niedziela, 31 maja 2020

Za kulisami 8


Po ostatniej zabawie wszystkim śniły się koszmary. Całowali w nich obślizgłe żaby, swoje babcie, marmurowe posągi albo któregoś z menadżerów. Nikt jednak z nikim się tym nie podzielił, chcąc jak najszybciej o wszystkim zapomnieć. Rano spakowali się i opuścili prom, by zdążyć pożegnać się z Rapmonem, który musiał niestety powrócić do Korei. Finlandia zaskoczyła ich bardzo świeżym, mroźnym powietrzem. Musieli nawet założyć czapki, bojąc się przeziębienia, którego, jak na razie, udało im się uniknąć.
Kiedy znaleźli się na autobusowym dworcu, wszystkim zrobiło się bardzo smutno. Chłopcy mocno to przeżywali. Nie lubili rozdzielać się w takich okolicznościach. W końcu najlepsza zabawa była jeszcze przed nimi.
- Nie sądziłem, że do tego kiedyś dojdzie.
- Ani ja.
- Jesteśmy zgubieni.
Jin i  Rapmon patrzyli sobie w oczy, a reszta BTS przyglądała się temu ze ściśniętymi sercami.
- Miej na nich oko.
- Dam sobie radę. Dbaj o siebie.
Wymienili braterski uścisk dłoni, który trwał zdecydowanie dłużej niż u pozostałych.
- Będziemy za tobą tęsknić - przyznał Hobi.
- Za mną, czy za moim angielskim?
- I to, i to.
Zaśmiali się krótko i pomachali mu, gdy opuszczali dworzec.
Od teraz musieli radzić sobie sami.

***

środa, 20 maja 2020

Za kulisami 7


Pomimo położenia się o w miarę przyzwoitej godzinie, poranek był dla nich katorgą. Kookiego musieli dobudzać trzy razy, zanim w ogóle rozkleił oczy. Na wpół przytomnie się pakowali. W końcowym rozrachunku V poszedł spać z Jinem, żeby zrobić mu na złość i przez to oboje się nie wyspali. Tym razem na ulicach było zdecydowanie spokojniej niż dzień wcześniej. Słońce świeciło pięknie i gdy szli deptakiem przy porcie, mogli podziwiać skąpane w nim żaglówki. Powietrze było chłodne i świeże. Wybierali się na prom, który miał zabrać ich do kolejnego miejsca. Rejs miał trwać przez prawie całą dobę. Zajęli sobie miejsca przy wielkich oknach na pokładowej restauracji, by móc swobodnie podziwiać piękne fiordy. Kookie chciał usiąść przy szybie, ale V bezczelnie mu się wepchnął, rzucając na upatrzone miejsce swój plecak. Pokazał mu język i pobiegł do baru zobaczyć, jakie oferują jedzenie.

wtorek, 21 kwietnia 2020

Za kulisami 6


Kookie wyłonił się zza filaru i wystawił jeden z wieszaków, które trzymał w ręce, pokazując go Tae.
- Psyt, a ta?
V spojrzał na marynarkę i pokiwał z uznaniem głową. Jej srebrne rękawy, które zdobiły kwieciste wzory, płynnie przechodziły w czerń, przez co ubranie było oryginalne i jednocześnie eleganckie.
- Jest zajebista.
Maknae wrzucił ją do koszyka i rozejrzał się jeszcze raz, czy aby na pewno nikt ich jeszcze nie rozpoznał. Byli w centrum handlowym i wybierali ubrania do swojego nowego, odważnego konceptu. Założenie było takie, by wyglądali seksownie i poważnie zarazem, więc pierwszą rzeczą, jaką zrobili było poszukanie odpowiednich koszul i marynarek.
Wkraczali w całkowicie nową erę promocji, podczas której mogli pokazać trochę więcej pazura. Cały album bazował na pokusach i pożądaniu, co dość dobrze odzwierciedlało stan, w jakim Jungkook się aktualnie znajdował. Na szczęście skupienie się na pracy pozwoliło im otrzeźwieć na tyle, że myśleli tylko o rzeczach naprawdę ważnych, a nie na przykład o tym, co zdarzyło się na koncercie w Japonii. Dość długo unikali niezręcznych sytuacji, w których pozostawali sam na sam, ale dzisiaj coś pchnęło ich wspólnie na zakupy. O dziwo ani jeden, ani drugi nie miał w związku z tym żadnych obaw. Sytuacja między nimi załagodziła się na tyle, że byli w stanie normalnie rozmawiać. Kookie nie wiedział, czy dzięki temu jest bardziej spokojny czy zawiedziony.
Gdy wybrali cały stos ciuchów, poszli wspólnie do przymierzalni. Wzięli kabiny obok siebie i zaczęli się przebierać. Co jakiś czas wychodzili do dużego zewnętrznego lustra, by spytać o opinię.
- A co myślisz o tym?

wtorek, 7 kwietnia 2020

Za kulisami 5


Kookie wstał w beznadziejnym humorze. Miał ochotę wszystkich pozabijać. Prawie z buta wszedł do łazienki, wykopując z stamtąd Jina, który akurat nakładał sobie na twarz jakąś zieloną maseczkę. Zatrzasnął drzwi i zrzucając piżamę, wszedł pod lodowaty prysznic. Pod drzwiami usłyszał podniesione głosy.
- Czy on cię właśnie wyrzucił z łazienki?
- Ten gówniarz robi się coraz bardziej nieznośny! Aż mi ogórki z oczu pospadały! Był przerażający!
- Wyłaź stamtąd i przeproś hyunga!
Rap zaczął walić pięścią w drzwi. Jungkook zamknął oczy i udawał, że tego nie słyszy. Bezczelnie włączył sobie Danger na komórce i wylał szampon na włosy. Pod drzwiami zebrało się już całe BTS.
- Co się dzieje?
- Jungkook oszalał.
- Jesteście pewni, że chcecie go stamtąd wyrzucać?
- W oczach miał mord.
- A jak nas pozabija?
Kookie westchnął i zastanawiał się, czy to gadanie tylko bardziej go nie wkurza. Dyskusja trwała dalej w najlepsze, a on tracił cierpliwość. Ledwo spłukał pianę, owinął się ręcznikiem i wyszedł na zewnątrz, ociekając jeszcze wodą.
Bangtani zamarli. Przejechali wzrokiem po jego sylwetce i przełknęli ślinę.
- Wolne - powiedział takim tonem, że każdy dostał dreszczy. Wyminął ich i wrócił do pokoju, wyrzucając wszystko z szafy. Nie wiedział, w co się ubrać. Z korytarza usłyszał podniesione i przerażone szepty.

piątek, 3 kwietnia 2020

Za kulisami 4



Następnego dnia zebrali się na hali ćwiczeniowej. Tam menadżer wprowadził ich w szczegóły comebacku. Kiwali głowami na znak akceptacji, choć zbledli, gdy zaczęli pierwsze próby nauki choreografii. Widzieli ją już kiedyś, ale zdecydowanie mniej dopracowaną. Do tego dochodziły poprawki wprowadzane przez nich samych i J-Hope’a, który potrafił najlepiej ocenić ich umiejętności. Pierwsze tygodnie były katorgą, a zmęczone mięśnie nie dawały im żyć. Na szczęście nowy album zawierał wiele ich poprzednich piosenek, więc pracy było o wiele mniej, ale i tak doszły do tego utwory, takie jak Save Me czy Young Forever. Zaskoczeniem było dla nich to, że tak naprawdę odpocząć mogli tylko na wywiadach lub w programach rozrywkach, gdzie przynajmniej pozwalano im usiąść i wypić coś ciepłego. Ich żołądki protestowały z powodu nadmiernego wysiłku, a sny przepełnione były obawami i niepokojem. Czas pędził w zastraszającym tempie. Zdarzało się, że nie wiedzieli nawet jaka jest w danej chwili godzina lub dzień tygodnia.

wtorek, 31 marca 2020

Za kulisami 3



Jungkook okrył śpiącego przyjaciela i zasiadł do kółeczka, jakie stworzyli Bangtani po wyjściu kamerzystów. Teraz w końcu mieli czas dla siebie. Czekali na to, co Hoesok miał im do powiedzenia.
- Mam dla nas kolejne wyzwanie! I nie ma, że boli! Nikt nie ma prawa się wycofać!
Chłopaki się wyprostowali.
- Mów.
Reszta Bangtanów przyjęła na poważnie propozycję przyjaciela. Co wyjazd była wymyślana gra, której musieli się podjąć, czy im się to podobało, czy nie. Miało to na celu chociaż trochę uodpornić ich na podobnego typu pomysły często pojawiające się w programach rozrywkowych. Czasem było tak, że coś się powtarzało i dzięki temu czuli się znacznie pewniej. No a przy okazji testowało to granice ich cierpliwości i wytrzymałości.
- Więc tym razem… - Hobi zrobił dramatyczną przerwę. - Dobierzemy się w pary.
- Okej… - Jin pokiwał głową, niepokojąc się coraz bardziej.
- I… Każda z par będzie miała do odegrania scenkę. Wymyślimy je sobie sami.
- Ale… para jako… kto?
- Jako zakochani.
Rap zbladł na widok szczerzącej się szatańsko twarzy Tae, któremu w głowie już świtały niebezpieczne pomysły.

sobota, 28 marca 2020

Za kulisami 2



Jimin biegał cały wczorajszy dzień jak uchachane dzieciątko, smakując każdy promień słońca, macając egzotyczne rośliny i brodząc nogami w krystalicznej wodzie. Rozpierała go energia i szczęście. Cieszył się, że może tu być z przyjaciółmi. To było piękniejsze niż sen. Po tym wszystkim ledwo mógł zasnąć. Przewracał się z boku na bok, aż w końcu znudzony wstał. Suga, z którym był w pokoju smacznie spał, więc nie śmiał go budzić. Wiedział, że wtedy zginąłby marnie. Zaczął więc pisać do J-Hope’a smsy w nadziei, że uda im się jeszcze dzisiaj coś spsocić. Jak zwykle mógł na niego liczyć. Dosłownie kilka minut później już biegali po korytarzach, nawzajem się uciszając i tarzając ze śmiechu. Nie było rzeczy, która go nie bawiła. Ostatecznie wylądowali w pokoju Kookiego i V i tak jakoś wyszło, że zostali u nich aż do świtu, śpiąc na fotelach.
Obudziło go pacnięcie w łepetynę i hałas suszarki. Wlókł się jak zombie, kiedy ocierając się o ściany, błądził w poszukiwaniu swojego pokoju. Dodatkowo zaczął panikować, bo zapomniał zapamiętać numer i gdyby nie spotkał przypadkowo Rapmona, z pewnością zgubiłby się w labiryncie korytarzy. Dziękując mu po stokroć i kuląc się pod ciężarem jego karcącego spojrzenia, wszedł do sypialni. Odetchnął i pierwsze co zrobił, to otworzył drzwi łazienki.

wtorek, 24 marca 2020

Za kulisami 1


Tytuł: Za kulisami
Zespół: BTS
Gatunek: yaoi
Pary: TaexKook, YoongixJimin 
Szczególne podziękowania: Sandruś, bez Ciebie nigdy by to nie powstało :* DZIĘKUJĘ

Postawił krok w swoim pierwszym małym dormie. Zjadało go dziwne uczucie. Już od progu wiedział, że tu będzie jego miejsce. Zdjął buty i rozejrzał się z ciekawością po korytarzyku. Zdziwiło go to, że mimo naprawdę małej przestrzeni, na prawej ścianie powieszono kilka szerokich półek ciągnących się przez całą długość pomieszczenia, przez co stało się niemalże klaustrofobiczne. Nie pomagało też to, że półki aż uginały się pod ciężarem poupychanych na nich na siłę najróżniejszych rzeczy. Z kolei to, że na podłodze walało się pełno śmieci nie zaskoczyło go w ogóle. W końcu mieszkali tu sami chłopcy. Nagle, w którymś z pomieszczeń jego nowego domu nastąpił głośny wybuch śmiechu. Lekko zdenerwowany przełknął ślinę i razem ze swoją walizką przemieścił się w głąb niewielkiego mieszkanka. W jego życiu nagle zaczęło zmieniać się tyle rzeczy, że ledwo za wszystkim nadążał.