wtorek, 7 lipca 2015

Cień iskier 11



- Preferujesz akcje, horrory czy komedie?- Zapytał Hinata, odrobinę się denerwując i przerzucając okładki.
            - A nie będziesz się bał potem małych dziewczynek wychodzących ze studni?- Zaśmiał się Kageyama i uchronił przed kuksańcem w żebra.
- Zobaczymy kto pierwszy piśnie jak panienka!- Fuknął na wyższego i pokazał mu język.- Może na początek to?- Rzucił jednym tytułem komediowym.- Oglądać horror, jak jest jeszcze jasno to żadna frajda.
Po potwierdzeniu usadowili się na kanapie, a Hinata włączył pilotem wszystkie potrzebne rzeczy. Ekran pojaśniał i wyskoczyły pierwsze napisy. Usiadł obok Kageyamy z lekkim odstępem, ciekawy, czy tamten się przysunie. Przypomniał mu się ostatni wypad do kina, który wciąż miło rozpamiętywał. Chłopak jednak nie wykonał żadnego ruchu i pierwszą połowę po prostu oglądali, śmiejąc się z dennych żartów aktorów.
Rudowłosego czekanie na cud znudziło, więc  powiercił się sygnalizując, że mu niewygodnie i oparł na ramieniu drugiego chłopaka.
Nagle wstrzymał oddech, gdy ręka Kageyamy się uniosła i nieśmiało objęła, luźno przewieszając za szyją. Przełknął ślinę i przylgnął do klatki piersiowej, obejmując Tobio w pasie. Nie spodziewał się, że nagle wylądują w takiej pozycji. Zrobili się bardziej cisi, dość mocno przeżywając ten bliski kontakt. Akcja na ekranie nagle przestała ich interesować.
Palce Kageyamy zaczęły sunąć i gładzić jego odsłonięte ramię. Robiły to niespiesznie, pieszcząc skórę drobnymi muśnięciami, które wywoływały u Hinaty fale dreszczy. Robił to w dół i w górę, nieśmiało zahaczając o szyję i obojczyk. Oba ich serca biły mocno, czuli ich rytm przez cienkie materiały koszulek. Niższy, ośmielony tymi gestami, też głaskał bok chłopaka, któremu drgały od tego mięśnie brzucha.  
Ten dotyk był delikatną zapowiedzią tego, czego mogli jeszcze dzisiaj doświadczyć. Oboje czuli nerwowe napięcie w powietrzu, a w ustach zaschło, gdy tylko nieznaczny ruch głową dzielił ich usta od siebie. Trwali tak jednak nadal, tonąc w tym lekkim, a jednocześnie silnym doznaniu. Ciepło ich ciał i gorący oddech ciągle im towarzyszył. Zdenerwowanie jednak nie pomagało i nie za bardzo wiedzieli, co dalej zrobić, bojąc się drgnąć o milimetr.
Siedzieli tak do napisów końcowych.
- Masz jeszcze na jakiś ochotę? – Hinata ledwo zdobył się, by wydusić z siebie te słowa, ale niezręczna cisza była jeszcze bardziej stresująca. Uniósł lekko twarz i napotkał ciemne spojrzenie wielkich oczu. Dzieliły ich centymetry. To się robiło aż boleśnie nieznośne.
No dalej, pocałuj mnie. Błagał w myślach wręcz gorączkowo.
- Może…- Zaczął, a głos mu lekko zadrżał. Wyglądało jakby walczył ze sobą. – Zjemy tego kurczaka, co?- Szybko odwrócił twarz.
Czar prysł, a Hinata miał ochotę mu przywalić. Chociaż przynajmniej udało mu się złapać oddech… 
- Jasne.- Spuścił wzrok i zwlekł się niechętnie z kanapy, by udać się do lodówki. Musiał się chwycić za klatkę piersiową, bo serce chyba chciało połamać mu żebra. Kuchnia była połączona z salonem, więc nie miał daleko. Zimy powiew lodu też odrobinę go orzeźwił.
 Gdy zaczęli znów gadać, sytuacja nieco się rozluźniła. Pałaszowali podgrzane w mikrofali danie i chcąc zmienić temat, dyskutowali na temat ich ostatniego, zwycięskiego meczu. Przed sezonem całkiem dobrze im szło, mieli nadzieję zajść naprawdę wysoko i trenować również dwa razy ciężej. Mimo wszystko dalej unikali kontaktu wzrokowego.
Rudowłosy słuchał Kageyamy, starając się nie myśleć o tym, jak bardzo jest podniecony. Jego chłopak naprawdę się powstrzymywał, czy zwyczajnie tego nie chciał? W sumie dało się wyczuć zdenerwowanie z obu stron, ale może to tylko jego wyobraźnia? Z tej niepewności jego serce momentami ściskało się zbyt mocno, popadając w nieprzyjemną wątpliwość. Był jedynym, który chciał zrobić krok dalej?
Z tym pytaniem dotrwał do wieczora, gdy wrócili znów do jego pokoju. Od momentu na kanapie nawet nie próbowali się zaczepiać. Oboje czuli się nieswojo.
- Chcesz jeszcze coś porobić?- Zapytał Kageyama, siadając ostrożnie na łóżku i gładząc pościel. Wsunął się odrobinę głębiej i oparł o ścianę.  
Hinata już był wybitnie sfrustrowany, więc nie odpowiedział, tylko wpatrywał się w ziemię, podpierając się tyłem o biurko. Nie wiedział, czy w ogóle powinien zaczynać. Może tak jest lepiej? W sumie nigdzie im się nie spieszyło...  Czy powinien mu powiedzieć, że nie uszykował dodatkowego łóżka? Jak na to zareaguje? Milczał chyba za długo, bo przyjaciel spoważniał, lepiej mu się przyglądając.
- Jak będziemy... spać?- Zapytał zupełnie, jakby czytał w jego myślach. Raczej zdawał sobie sprawę z odpowiedzi, albo przynajmniej takie sprawiał wrażenie. Po za tym, nie mógł nie zauważyć, że coś jest nie tak w ich dzisiejszym spotkaniu i zachowaniu.
Rudowłosy popadł w konsternację. Poczerwieniał po czubki uszu. Cisza się przeciągała, a on czuł się coraz gorzej. Zacisnął palce na krawędzi blatu i ostrożnie wypowiedział słowa, które zdwoiły pracę jego serca.
- Czy ty mnie... chcesz?- Zapytał tak cicho, że bał się, iż chłopak go nie usłyszy. Zagryzł wargę, nie mając śmiałości unieść wzroku. 
- Co ty mówisz?- Zapytał zaskoczony.
- Podobam ci się choć trochę...?
- Hinata...
- Zrozumiem, po tym czasie mogłeś to sobie przemyśleć i...
- Hej! Spójrz na mnie!- Krzyknął i rudowłosy nie mógł go nie posłuchać.
Granat oczu patrzył na niego poważnie. On sam obawiał się, że zaraz się rozpłacze, a bardzo tego nie chciał.
- Chodź do mnie.- Tobio wyciągnął rękę, zapraszając go gestem.
Hinata podszedł i usiadł na drugim skraju łóżka, znów podziwiając deski swojej podłogi. Paliło go ze wstydu całe ciało. Chciał się zapaść pod ziemię.
- Bliżej.- Usłyszał przyjemny głos.
Przysunął się o metr, ledwo mogąc to znieść.
- Jeszcze bliżej, głupku.- Tym razem prychnięcie, z lekkim rozbawieniem.
Zdenerwowany wstał, wskoczył na łóżko i pokonując własny upór, usiadł chłopakowi na kolanach, zarzucając mu ręce na ramiona.
- Teraz dobrze?!- Warknął, czując, jak drżą mu ręce.
- T-tak.- Objął go w pasie, a drugą ręką pogłaskał po policzku. Chyba jednak był odrobinę zaskoczony tą nową postawą.- Czemu myślisz, że mi się nie podobasz?
- Bo... wydaje mi się, że unikasz... tego typu rzeczy...- Ta bliskość zapierała mu dech w piersi. Może powinien jedynie usiąść obok?
- Chcesz tak... częściej?- Przełknął ślinę i spuścił wzrok na usta chłopaka.
-  A jak myślisz?- Zapytał purpurowy, opierając się swoim czołem o to drugie i starając się opanować oddech.
- Nie chciałem być nachalny.- Zaśmiał się nerwowo, gładząc jego plecy.- Po za tym, bałem się, że gdy zacznę...- Zawiesił się nagle.
- Tak?- Jego złość topniała pod wpływem przyjemnego dotyku.
- To się nie powstrzymam, rozumiesz?- Wyszeptał mu w szyję, co wywołało u Hinaty miliony motyli w brzuchu. - Nie wiem co myśleć... Naprawdę ciężko mi przebywać z tobą sam na sam. Czy to propozycja, czy próba sprawdzenia mnie? Znów przez ciebie mam mętlik w głowie.- Objął go, głaszcząc czule.
- Idiota.- Prychnął, choć tak naprawdę cholernie go to wyznanie speszyło. Przytulił się do czarnowłosego, ukrywając twarz w jego włosach.- Po co miałbym to robić?
- Nie chciałem naciskać. Po za tym, ostatnio pełno było stresujących sytuacji, bałem się, że się zrazisz… Jeśli tego chcesz, nie będę się więcej powstrzymywał.- W jego głosie zabrzmiała drapieżna nuta.
- Mogę powiedzieć: nareszcie?- Dodał łamiącym się głosem. Ekscytacja mieszała się z falą czegoś nieznanego, ca napawało go lękiem, choć bardzo przyjemnym.
Szybko znaleźli drogę do swych warg. Nie chcieli już nic sobie wyjaśniać, tylko w końcu oddać własnym pragnieniom. Całowali się namiętnie, kosztując swych ust, ledwo łapiąc oddech. Dłonie Kageyamy badały jego plecy i żebra, głaszcząc je i delikatnie zahaczając o nie paznokciami. Hinata bawił się ciemnymi włosami, pociągając za nie lekko i kurczowo chwytając się ramion przy każdym silniejszym dreszczu.
Tobio przeniósł pocałunki na szyję chłopaka, zostawiając na niej mokre ślady. Rudowłosy odchylił głowę czując, jak robi mu się przyjemnie duszno. Przymknął oczy i kosztował każdą pojedynczą pieszczotę. Długo nie mógł wytrzymać i pokonując wstyd, uniósł ręce, sugerując, by tamten zdjął mu koszulkę.
Oczy Kageyamy zabłysły, gdy na chwilę oderwali się od siebie i pospiesznie ściągnął z drugiego górne ubranie, by potem znów zacząć go dotykać i całować. Wargi zahaczyły tym razem o tors, a dłonie spoczęły na talii, kciukami głaszcząc mięśnie brzucha i wsuwając je delikatnie pod materiał spodni.
Hinata drżał, gdy język musnął jego pierś, a ciemne włosy łaskotały skórę. Gorący oddech owiewał jego ciało, a on kurczowo podpierał się łokciami ściany, starając się nie oszaleć z rozkoszy. Tego uczucia nie oddały nigdy żadne sny i wyobrażenia. Zagryzał wargę, nie chcąc wydać zawstydzających odgłosów, choć szybko tego zaniechał, bo płuca domagały się szybszych oddechów.
Nagle silne ręce przerzuciły go na bok i padł plecami na poduszki. Czarnowłosy w tym czasie również ściągnął z siebie koszulkę i położył się obok, podpierając na jednym ramieniu, a drugą ręką sięgając do granicy między materiałem spodni, a odsłoniętą skórą niższego. Hinata wygiął się, pokazując jak bardzo mu się to podoba i też zaczął dotykać nagiego ciała swego chłopaka. Patrzyli sobie w rozgorączkowane oczy i całowali raz po raz, przerywając tymi odgłosami i szelestem pościeli otulającą ich ciszę. Rudowłosy nie przerwał drugiemu, gdy ten zaczął rozpinać mu rozporek i nieśmiało badać wypukłość uwydatnioną pod bielizną. Westchnął cicho w drugie usta i wtulił bardziej w szybko unoszący się tors. Denerwował się i obawiał nieznanego, lecz dotyk Kageyamy spychał to na dalszy plan. Obsypywana twarz pocałunkami paliła, tak samo jak uczucie miedzy nogami. 
Nie chciał być bierny, więc sam sięgnął do guzika od spodni tamtego i niezdarnie się z nim mocował. Drżenie rąk nie pomagało. Oboje leżeli na boku i odrobinę niezgrabnie zsuwali z siebie dolną część ubrania, wyczuwając u siebie zniecierpliwienie i jednocześnie próbę kontroli. Starali się nie spieszyć i nadawać temu przyjemny rytm. 
Gdy zostali w samej bieliźnie, Kageyama zbliżył do niego swoje biodra i oboje wstrzymali oddech, gdy zachłysnęli się wyczutym przez cienki materiał bokserek podnieceniem. Było to coś niesamowitego, utwierdzającego ich w przekonaniu, że naprawdę siebie pragną. Bez żadnych wątpliwości, pokazując tą najbardziej intymną część siebie, mogąc oddać się drugiej osobie całkowicie, uzewnętrznić własne uczucia. 
Ocierali się o siebie, tuląc w namiętnym uścisku i odwzajemniając pocałunki. Spletli swe nogi i ręce, które wędrowały, znajdując się raz na szyi, to na piersi, lub na pośladkach, wsuwając się pod bieliznę.
Hinata pierwszy nie wytrzymał i jego dłoń odsłoniła męskość swojego chłopaka, zaciskając następnie na niej palce. Ciepło drugiego członka i lepkość rozbudziła go jeszcze bardziej. Kageyama głośniej jęknął i powtórzył to samo. Po chwili byli już całkowicie nadzy, a czarnowłosy napierał na niższego, wyraźnie dając do zrozumienia, że on ma tutaj kontrolę. Pocierali się wzajemnie, splatając obie dłonie i nie hamując już głosu. Dyszeli w swoje szyje, dusząc się z przyjemności i gorąca, jakie paliło ich od środka. Ręka Tobio powędrowała do odsłoniętych pośladków Hinaty, który wzdrygnął się nieznacznie, zaskoczony tym dotykiem. Uniósł spłoszony wzrok.
- Spokojnie, zrobię tak, że będzie przyjemnie.- Szepnął mu do ucha uspokajająco i drżącymi palcami zaczął masować jego wejście. Hinata nie protestował, zbyt onieśmielony tym wszystkim. Nie spodziewał się, że tamten zrobi mu coś takiego. Zupełnie nie wiedział jak się zachować, ale przyjemność odbierała mu zmysły, dlatego zamknął oczy i oddał swojemu rozgrywającemu.
Kageyama zajmował się nim delikatnie, badając każde miejsce, cały czas kontrolując reakcję swojego chłopaka, który ukrył twarz w jego piersi, momentami podgryzając mu skórę. Był w tym momencie dla niego tak seksowny, że ledwo panował nad skupieniem, by nie zrobić mu krzywdy. W końcu wsunął jeden z palców, na którym mięśnie zacisnęły się przyjemnie, zapraszając go do środka.
Obojgu zrobiło się tak cholernie dobrze, że zdwoili szybkość zaciśniętych na członkach dłoni. Wili się i całowali, będąc właściwie u kresu swego pożądania. Hinata wyraźnie czuł, że dłużej nie wytrzyma i chciał powstrzymać chłopaka, ale ten zamiast odpuścić, dodał kolejny palec, co już przesądziło o wszystkim. Wrażenie rozpierania, zanurzające się coraz głębiej w niego musnęło tak przyjemne miejsce, że  jedyne co mógł zrobić, to poddać się temu uniesieniu.
Wstrząsnął nim dreszcz. Za nim pojawił się kolejny i kolejny, który uwolnił się w postaci lepkiego płynu na dłoni Kageyamy, która ani na chwilę nie zwolniła tępa. Doszedł głośno, wtulając się w drugie cało i zaciskając pośladki, tak jak swoją rękę, w której czuł również pulsowanie. Czarnowłosy wgryzł mu się w ramię, gdy i jego pochłonęła fala rozkoszy. Zwalniali powoli, splatając swe mokre dłonie i masując członki leniwym rytmem, aż całkowicie otrzeźwieli.
Leżeli obok siebie, dysząc głośno, by po chwili spojrzeć w swoje zmęczone oczy i wyszczerzyć się w uśmiechu. Pół zasypiając, całowali się jeszcze, czując bicie własnych serc i odpływając w swoich ramionach, by w nich powitać pierwsze promienie słońca.

Następny rozdział
...
Przepraszam, że ostatnio tak przerwałam, ale pisanie tych scen mnie wykończyło @_@ W ramach rekompensaty macie rozdział jeszcze szybciej xD No i ostatni przed Wami z krótkim ogłoszeniem. Mam nadzieję, że już nikt nie chce mnie zabić?^^' Chyba że chcą to zrobić fani Nie iGRAJ ze mną, że tym razem nie wstawiłam na zmianę T^T *idzie płakać* Życie takie ciężkie, wybory takie trudne, doba taka krótka, wow T^T

6 komentarzy:

  1. You make my day! (SZPAN INGLISZEM JEJ)
    Noooooooooooooooooooooooooooo było SUPEEEEEEEEEEEEEEEEEEEER :D:D kurde, wartość merytoryczna komentarza lv hard!!!11 xD
    Wiesz.. nie to, że Cie zmuszam do pisania, ja to po prostu robię podświadomie, ale też nie musisz mnie słuchać ._. (nikt mnie nie słucha ;-;)
    Jeżeli, przez sceny XXX masz mi się wypalić, no to ... pisz je ale tak, żeby się nie wypalić.
    Oczywiście to co zwykle, dużo weny życzę i tego, żebyś się nie wypaliła no bo jak się wypalisz, to będzie nie fajnie i tak dalej ... :D:D
    No i udanych wakacji!

    OdpowiedzUsuń
  2. ...
    ...
    ...
    *patrzy*
    *patrzy*
    ...
    ...
    wybuchłam
    <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra, w końcu trzeba skomentować, bo ty tak ciężko pracujesz a ja tylko pasożytuje..
    Szczerze nie pamiętam czy komentowałam Cień iskier hmmm chyba nie.
    Opowiadanie jest mega. Pamiętam, że po obejrzeniu Haikyuu, jak na typową osobę kochającą yaoi przystało, pomyślałam, że ten paring jest świetny i chętnie bym coś poczytała. I co? nic. Po prostu nie było nic
    A tu nagle patrzę i jest! Ogólnie hura i te sprawy. Tyle, że to przeczytania zbierałam się długo, a potem jak już zaczęłam to od 7 rozdziału. Jakiś tydzień temu przeczytałam całość i jestem oczarowana. Uwielbiam cię *.* Codziennie wchodzę na bloga i patrzę czy jest coś nowego. Podoba mi się wszystko od fabuły po język jakim piszesz. Czyta się naprawdę przyjemnie. Naprawdę szacunek, ja nie potrafię tak pisać. Podziwiam i pragnę więcej!
    Piszę komentarz przed przeczytaniem rozdziału powyżej, ale zauważyłam, że będą seksy więc wybacz nieład w mojej wypowiedzi, ale chce już już już czytać.
    Oni są tacy uroczy *.* Hinaty było mi szkoda, ale zupełnie się nie spodziewałam , że Tobio będzie czuł to samo. Ciekawe jak im się dalej ułoży, niech ta głupia Lily się już nie wtrąca grrr.
    A zapomniałabym! Dzięki za Zoro w okularach! Fetysze rządzą! Ale o tym popisze jak skomentuje "Nie igraj ze mną"... za mało Zosanów ;x żarcik żarcik.
    Pozdrawiam! Idę czytać!
    Wierna czytelniczka, Mr.Prince!
    Ps. pod koniec pisania coś kliknełam i możliwe, że coś w komentarzu przestawiło mi się hmm.. nie mogę znaleźć. No nic, a może i wszystko gra

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś świetna! Tak szybko dodać następną część to już normalnie mistrzostwo :D Myślę, że teraz już nikt nie chce Cię zabić, a przynajmniej mi już taka ochota odeszła ;) Rozdział świetny ;)
    Ja Cię proszę, nie wykańczaj się za szybko, bo co ja wtedy będę czytać o.o *przerażona*
    Weny życzę :3
    ~Alex

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki ostatni?! *idzie płakać łeeee ;'< Hlip..hlip*
    Co do rozdziału to jak zwykle cudny *o* Vanilia-sempa!!! <3 <3
    hehe przewidziałam związek Noyi i Asahi'ego.. jestem z siebie dumna!
    Mam nadzieje ze bedziesz coś jeszcze pisała z HQ.... albo z Magi :3
    Weny życzę <333

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo że czytam opowiadanko ZoSanka to i tak nie jestem zła =) za tak rozdział co dałaś to jak mogę się złościć? Hm? Dziękuje za tak cudowny rozdział bardzo ale to bardzo mi się spodobał i rumieńce na twarzy =) szkoda że przed nami ostatni rozdział =( no nic zawsze się wszystko kończy =( no nic czekam na następny rozdział i oczywiście na nie igraj ze mną ah chcę moją ukochaną parkę ZoSan <3 *serca w oczach* Życzę ci kochana dużo weny i wspaniałych wakacji =)

    OdpowiedzUsuń