Pomimo późnego położenia się, Badou wiercił się na niewygodnym łóżku, próbując zasnąć. Fast food z podróży ciążył mu na żołądku, a szorstkość pościeli tylko go drażniła. Żałował teraz, że również nie wybrał kanapy i pomyślał, ze złośliwym uśmieszkiem, jakby zareagował Heine, gdyby mu się na nią wjebał. Bardzo lubował się w próbach wytrącenia go z równowagi, ponieważ albinos praktycznie na nie nie reagował. Miał szczerą ochotę zobaczyć, co kryje się pod tą maską spokoju. Często, jak zahipnotyzowany, wpatrywał się w te czerwone tęczówki, utkwione gdzieś daleko, w jakimś punkcie w przestrzeni i zastanawiał się, co takiego widzą. Co tak naprawdę siedziało w głowie Heine Rammstaina? Badou zawsze chciał wiedzieć.