Tytuł: Ostra jazda
Zespół: BTS
Rodzaj: One-shot, komedia
Całej siódemce zaświeciły się
oczy, gdy ujrzeli lśniącą karoserię czarnego BMW, które
podjechało na plac. Zamruczało przyjemnie, zatrzymując się przed
rozentuzjazmowanymi chłopakami, których zadaniem na dziś było
poprowadzenie tego cuda. Pogoda była idealna, chmurki przesłaniały
ostre słońce, a asfaltu nie zaszczyciły żadne krople deszczu od
wielu dni. Warunki sprzyjały Bangtan'om na nagranie specjalnego
odcinka, w którym zaprezentują swoje zdolności do bycia kierowcą.
Jin niestety nie podzielał tego entuzjazmu, spoglądając z
zaniepokojeniem na V, który cichaczem wysuwał się przed szereg
grupy. Nie mogąc pozwolić na taki obrót sytuacji, szarpnął Rap
Mona za rękaw, kierując spojrzenie w tym samym kierunku.
- Nie możemy do tego dopuścić.
- Całkowicie się z tobą zgadzam.
Przytaknął jako drugi najbardziej
odpowiedzialny z całej tej rozwrzeszczanej hołoty i pchnął J-hopa
przed nich wszystkich, zwracając na niego uwagę zgromadzonych wokół
nich kamer. Przerażony chłopak posłał im zbolałe spojrzenie.
- Mamy ochotnika!
Tae wyglądał jak zbity pies, ale Jin
mógł odetchnąć z ulgą. Teraz niepewnie spoglądał na Hobiego
który prawie siłą był zmuszony podejść do auta. Pomimo
cierpliwości instruktora jazdy, odwlekał jak najdłużej
umoszczenia swego tyłka na fotelu. Jimin się z niego srogo
podśmiechiwał na boku.
- Teraz proszę zapiąć pasy.
- Co?
Hoseok drżał gdy kładł ręce na
kierownicy pod natężeniem surowego wzroku osoby siedzącej obok.
- Proszę odpalić auto.
- Muszę?
Tymczasem na poboczu jego przyjaciele
dusili się ze śmiechu.
- Powinniśmy go ratować?
- To lekcja życia, niech z niej
korzysta.
- Nie masz serca Park.
Hobi zawył z przerażania jak
zarzynana świnia, robiąc powoli kółka po placu. Przewracał
słupek za słupkiem, samochód ciągle mu gasł, i zamiast
wstecznego dodał gazu, wywołując szczery śmiech przyjaciół.
Po gorących owacjach ekipy wysiadł i
drżącym krokiem dołączył do zespołu. Był biały jak ściana
i padłby na beton, gdyby nie cudowne ramiona Jimina.
- Aj hejt karsu... - Jęknął
płaczliwie w ramię przyjaciela.
Następny w kolejce znów ustawił się
V, ale Kook go wypchnął bezczelnie i pierwszy chwycił kluczyki.
- Czy ten dzieciak powinien w ogóle
prowadzić?- Zapytał oburzony Tae, ale wszyscy go zignorowali.
Najmłodszy z nich luzackim krokiem
przejął auto, odpalając je z przyjemnością.
- Rzeczywiście wygląda trochę jakby
nieletni prowadził.
- On jest za słodki po prostu.
- Zdecydowanie.
Bangtan'i przytaknęli jednomyślnie i
zaczęli przyglądać się poczynaniom swojego maknae. Chłopak
puchnął od swojej wizualnej zajebistości bijącej zza kierownicy i
radził sobie całkiem dobrze, słuchając instruktora. Gdy jednak nadszedł czas na wycofywanie, nagle
przewrócił słupek.
- Wisisz mi batona.- Ziewnął Suga
mówiąc do Rapmona z którym się wcześniej założyli. Pragnął
już znaleźć się w swoim łóżku.
- Nic się nie stało!- Krzyknął
instruktor do przerażonego Junkooka, który wyglądał jeszcze
rozkoszniej.- Proszę wycofać jeszcze raz.
- Takiego to by nawet na
podporządkowanej przepuszczali.- Westchnął Jin.
Przyszła kolej na następną osobę.
Suga chcąc w końcu usiąść i wykorzystując to, że Rap zagadał
V, poszedł na ochotnika, umościł się wygodnie i odprężył.
- Więc teraz proszę wcisnąć
sprzęgło i przekręcić kluczyk... Eee... Przepraszam? Halo?
Chłopak oparł głowę o oparcie i
zasnął.
- On jest po prostu dżinius...- Rap
nie mógł uwierzyć w to, co widzi.
- Trzeba będzie to wyciąć.- Pomyślał
troskliwy Jin, patrząc na cały ich staf który przybił sobie
solidnego facepalma.
- Ja bym zostawił, jest zabawnie.-
Zaśmiał się Jimin, zacierając ręce na swoją kolej. Suga zrobił
tylko jeden podjazd i pozwolili mu odpocząć, bojąc się że jeszcze umrze jak poddadzą go większemu wysiłkowi.
- Hej! Teraz ja! - Tae domagał się
uwagi, ale nagle dopadli go wizażyści poprawiając makijaż.
Gdy Park zaczął prowadzić, popełnił
kilka drobnych błędów, przez które dostał nagłych napadów
śmiechu, tym bardziej tracąc panowanie nad pojazdem. Maskował tym
swoje zażenowanie, aż w końcu po przewróceniu znów któregoś
słupka, schował się pod okno.
- Nie wyjdę stąd!
- ARMY i tak cię kochają!- krzyknął
Kooki, bawiąc się całkiem dobrze podczas obserwowania czerwonego po uszy
przyjaciela. Poklepał po ramieniu stojącego obok Jin'a, który
szykował się na swoją kolej.- Dajesz matka.
- Zero szacunku.- Obrażony uniósł
podbródek i zajął miejsce Jimina. Ze względu na swoje
wcześniejsze doświadczenia z prowadzeniem auta do teledysku „Run”
nie odczuwał żadnej presji. Dostojnie zastosował się do
wszystkich wytycznych i bezbłędnie przejechał po placu, co kółko
puszczając w kierunku zespołu serię całusów.
- Czy to mu się kiedyś znudzi?
- Wątpię.
Rap Monster jako następny przejął
kluczyki, ku wielu skargom zniecierpliwionego już V. Założył na
nos swe ciemne okulary, poprawił fryzurę, zapiął pasy, odpalił
radio i wystawiając zimny łokieć, ruszył na pierwszy zakręt.
- Uczcie się od ojca dziecioki.- Jin
patrzył z dumą jak chociaż ktoś potrafi poprowadzić porządnie
auto, ale zaraz potem się załamał, widząc że Suga drzemie na
krawężniku, J-hope dalej mdleje, Kook z Jiminem szczerzą się do
grupki dziewcząt zza płotu, a V... cóż... wyglądał jakby miał zaraz dostać zabawkę.
- Teraz moja kolej, moja!
Choć wszyscy unikali tego jak mogli,
nastała ta mrożąca krew w żyłach chwila. Ich menadżer przełknął
ze zgrozą ślinę, patrząc jak płomiennowłosy kieruje się do
auta.
- Ciekawe jak wysokie mają
ubezpieczenie...- Uśmiechnął się Jimin, gdy chłopak już na
wstępie olał zapięcie pasów.
- W jego przypadku? Niewystarczające.-
Junkook pokiwał głową z uznaniem, gdy auto mruczało przy
mocniejszych przydepnięciach gazu. Samochód skręcał ostro i
szybko, sprawiając że instruktor jazdy, który siedział w środku
z Tae robił się coraz bardziej biały.
- Czy on właśnie pominął znak
stopu?- Jin patrzył spomiędzy palców na to szaleństwo.- I
czerwone światło?
- W końcu coś ciekawego.- Nawet Suga
się rozbudził.
- Za szybko, zdecydowanie za szybko...-
Hobi zrobił się fioletowy.
- Dobra nuta.- Rap kołysał się w
rytm basów lecących z samochodowego auta wiedząc, że i tak
przecież nie są w stanie nikogo z całej ich siódemki okiełznać.
- Juchuuuuuuuuuuuuuuuuuu!- Okrzyk
szczęśliwego V każdego przyprawił o uśmiech.
Do czasu, aż nie kierował się w
stronę wyjazdu z placu...
...
Takie tam... na rozluźnienie xD Rozdział się pisze~ Nowy rok huczny? Ja spędziłam go z BTS <3
Jezu, pluję sobie w brodę :D Kiedy ja się w końcu zabiorę za początki :/ buuuuu. Przeczytałam twoje ostatnie notki, ale żeby ogarnąć, co i jak, muszę zacząć od pierwszego rozdziału, a opowiadań masz sporo. Ale dam radę, obiecuję :D
OdpowiedzUsuńNa razie wiedz, że czytam :D
Hehehe mega shot xD BTS rządzi <3 czekam nn notkę
OdpowiedzUsuń