- Dobra, słuchajcie mnie
wszyscy!
Osiem par oczu wpatrywało się w
Luffy’ego wyczekująco. Nie sądzili, że mogło im tego tak bardzo brakować. W
końcu byli w komplecie i praca mogła ruszyć pełną parą. Ich kapitan wykrzykiwał
rozkazy, a reszta z entuzjazmem słuchała, gotowa spełnić jego oczekiwania.
Mówił krótko i zwięźle, przekazując reszcie swój entuzjazm i energię. Gdy
skończył, zabrała jeszcze głos Nami.
- Jak już pewnie dobrze wiecie, Shanks musi nas
na jakiś czas opuścić. Pod jego nieobecność będziemy mieć zastępstwo. Rayleigh
będzie od jutra nadzorował nasz projekt. Jest wcześniejszym współzałożycielem
firmy, każdy z was zawdzięcza mu swoją ciepłą posadę, wiec błagam, nie dajmy się
zbłaźnić...- Zmierzyła surowo na chłopaków.-
Do tego jest jeszcze jedna kwestia…- spojrzała ze smutkiem do
uśmiechającej się Robin.- Niestety nasza pisarka została wyznaczona do
pokojowej misji, jaką jest podróż do Stanów z resztą delegacji... - Zrobiła
zdruzgotaną minę, a ekipa również posmutniała. - Mam nadzieję, że damy z siebie
wszystko podczas jej nieobecności. - Szczególnie miała na myśli siebie, myśląc o
chaosie jaki potem zapanuje. – A teraz do pracy!